Pogoda w kratkę daje się we znaki. Podupadłam na zdrowiu. Wahania nastroju jak na kole widokowym. Na poprawę humoru zakupiłam sobie kadzidełka, które otrzymałam w zeberkowej zebrzystej zebrowej (???) torebce (fck it) w paski jak u zebry.
25go wybieram się sprzedawać moje karteczki podczas Retro Market. Dzięki uprzejmości organizatorów nie muszę płacić za stoisko, lecz % od sprzedaży. Nie spłuczę się totalnie :) Ponadto ponad to (kurrr...) poza tym mogę wystawić swoją twórczość na sprzedaż w kawiarni.
30go za to moszczę się w Sand Barze na evencie Drink'n'Draw. Piękna inicjatywa! Czuję w kościach, że będzie się działo :D
A tak w ogóle to biała sukienka to idiotyczny wynalazek, bo jak tu dobrać do niej bieliznę, żeby i nie dawać tyłkiem po oczach, ale z drugiej strony nie wyglądać jakby się paradowało bez majtek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz