sobota, 25 czerwca 2011

achy i ochy, wódka i prochy

Żeby tytuł się rymował :P
Dzień minął mi naprawdę przyjemnie, siedziałam sobie w kawiarni w przyjemnej atmosferze, sprzedając swoje karteczki i rozsyłając swój czarujący uśmiech na prawo i lewo. Chyba podziałało. Pogoda nie dopisała, więc nie mogliśmy rozłożyć się na zewnątrz (dlatego też ruch był znikomy) ale i tak jestem zadowolona :) Teraz piwko, filmy i rrrelaksss... Poniżej skromna fotorelacja :)






Dostałam babeczkę *_* (wzruszyłam się)



Przesłodkie figurki kociaków dostałam w prezencie od pani, która miała stoisko obok. Dodatkowo zaprosiła mnie na warsztaty lepienia z gliny. Pierwsze za darmo. Nie omieszkam skorzystać :D



Ach to mój piękny nowy analogowy nabytek radzieckiej produkcji Зенит. Mam jakąś słabość do tych aparatów... Kupiłam go za sprzedane kartki. Nie mogłam mu się oprzeć...mmm...ten piękny obiektyw mnie urzekł ach...nie mogę się doczekać, kiedy włożę w niego kliszę.







ФЭД i Зенит

4 komentarze:

  1. Mój ojciec taki ma, w całej stercie swoich ukochanych aparatów ;)

    To dobrze, że miałaś miły dzień. Koty fajne są hehe..

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co piszesz dzień był cudowny :) dobrze, że na bogu też nie kazałaś zgadywać liczby sprzedanych kartek ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje :) super że działasz twórczo

    OdpowiedzUsuń
  4. a w ogóle o co chodzi, że wódka i prochy? czy to tylko taki zabieg był, żeby zachęcić czytelników? :>

    OdpowiedzUsuń