poniedziałek, 30 maja 2011

Are you an artist?


Billboard bardzo dopasowany do otoczenia według mnie, hehehe.

No, umowa podpisana. Zostałam nawet poczęstowana śniadaniem i nauczyłam się jak zmieniać wtyczkę. Już powoli myślę o pakowaniu :D Później udałam się na drugi dzień Eurocultured Fest, na który dostałam darmową wejściówkę (na cały 2dniowy festiwal;3) i skorzystałam z darmowych warsztatów. Skutki tego widzicie poniżej :) Jestem z siebie strasznie dumna :D







Ten szkic ostatni to zrobiłam wczoraj rano. Na warsztatach stał się inspiracją do stworzenia torby :)

Dzisiaj był dobry dzień :) Jutro też będzie.

niedziela, 29 maja 2011

Dzieje się

No już skoro jestem pewna na 100% mogę podzielić się z wami wspaniałą wiadomością.


Wyprowadzam się :D


Znalazłam śliczny, mały tani pokój w mieszkanku studenckim i będę mieszkać ze Słowakiem, Bułgarem i Węgierką :) Już nie mogę się doczekać *^_^* Jak tylko się wprowadzę, pokażę wam mój nowy pokoik :3

sobota, 28 maja 2011

666?:D

Just a Swinton Florist.




To są rysunki z kilku dni, na dole najnowsze, szkice poprawiłam tuszem i piórkiem:) uwielbiam tusz amrrrr... mam dobry nastrój, dzieje się (mam nadzieję), szczegóły jak już będzie wszystko jasne:)





pan z szarym nosem

piątek, 27 maja 2011

troszkę bazgrołów

U mnie po staremu, kasa się upłynnia a ja intensywnie szukam mieszkania...poprawka-kawałka pokoju z łóżkiem, naprawdę wiele mi do szczęścia nie potrzeba, jedynie pozwolenia o pracę, którego nie mogę dostać, póki czegoś nie wynajmę. Szkoda, że nie wiedziałam tego 3 tygodnie wcześniej, ile czasu, energii i pieniędzy bym zaoszczędziła (no pieniędzy to może nie). Dziś miałam pierwszą rozmowę o pracę. Przygotowałam się bardzo dobrze, więc jeśli chcieli byście jakichś informacji o hotelu IBIS to jestem do waszej dyspozycji. Nikłe szanse,że informacje będę mogła wykorzystać zawodowo, po co robić sobie problem, skoro można zatrudnić kogoś kto już ma mieszkanie i pozwolenie o pracę. Nie to, żebym nie wierzyła w siebie ale...ludzie lubią łatwe rozwiązania, po co sobie utrudniać. Tak czy inaczej telepatycznie ślę pani menadżer sygnały i czekam do wtorku, środy.
Nienawidzę składania aplikacji przez internet, nawet McDonalds od razu pyta o insurance number.




(słuchając 1go utworu z albumu, który możecie znaleźć tutaj --> http://audioterror.blogspot.com/2011/04/founding-fathers-ep.html)


Troszkę się spłukałam. Musiałam sobie odreagować w kawiarni,a później w kinie. Polecam film "Kak ya provel etim letom"


Piccadilly Gardens


wszędzie są paprochy

jakieś ostatnie





Cóż za wspaniała inicjatywa! Jedno miejsce pełne artystów i ich wyrobów. Bo ci artyści to sobie wynajmują tu pracownie, w których mogą tworzyć i sprzedawać to, co zrobią. Niesamowite prawda? I jakie klimatyczne miejsce, mówię wam. Co ciekawe sporo tam młodych osób, ja się pytam jak ich stać skoro tam nie ma ruchu? Przykład wystawiającej się artystki
http://nellsmith.blogspot.com/
(coś mi opcja ładowania linków nie działa:/)




Chętnym mogę podać numer mojego konta, jeśli chce mi to zasponsorować x3 inaczej zacznę się puszczać XD


O nie ma mowy, żebym wtedy była na mieście! Nie mam ochoty oglądać cyców i ptaszków latających na wszystkie strony :D Poza tym kto normalny, zważywszy na angielską pogodę, wsiądzie na golasa na rower? O_o Zdecydowanie nie chcę tego wiedzieć XD


poniedziałek, 23 maja 2011

Train Song



Urzekający głos ma ta pani :) A piosenka, raz weszła i już z głowy nie chce się wydostać.

i minął kolejny dzień

Kiedy wiesz, że najwyższy czas kupić parasol? Może wtedy, kiedy czekasz w deszczu 20 minut na przystanku autobusowym... Masz mokre spodnie, buty, czapkę, śmierdzisz jak stara mokra papuga,i powoli zaczynasz mieć wszystkiego dość. Szczególnie ludzi którzy stoją obok pod parasolami.
W każdym razie nabyłam parasolkę. Dużą, ładną, czerwoną. W groszki. I zestaw kartek i kopert do rysowania. To jest wspaniały wynalazek! Już nie muszę szukać papieru, wycinać każdej kartki osobno i szukać do nich kopert. Wspaniale!
Poza tym...uważam, że jakieś 80% Polaków powinno chociaż raz przyjechać do UK i popatrzeć na ludzi chodzących po ulicach większych miast. Może w końcu by się czegoś nauczyli. Chociażby tolerancji. Ludzie są jak kolorowe ptaki, i nikt tu się nie śmieje z ubioru czy fryzury drugiej osoby. Oczywiście niektórzy przesadzają, ale bywa tak wszędzie prawda? Pory roku dla nich chyba nie istnieją. Widzisz na ulicy dziewczynę w letniej sukience, a zaraz za nią idzie inna w grubych butach i pikowanej kamizelce z kapturem z futerkiem. Ponadto młodzi chłopcy (pisząc młodzi mam na myśli ok 15 lat)prostują włosy i używają tony lakieru robiąc się na Biebera O_o A starsi (ekhm...dwadzieścia i w górę?) noszą ściągnięte spodnie. No niech i tak będzie. Ale czy musi być im widać pół tyłka w majtkach? To już chyba nie jest moda :D Tak więc Polakom przydała by się taka wycieczka, żeby zobaczyli, że można inaczej. I może w końcu starsze panie przestały by się ubierać na miasto jakby zaraz miały się położyć do trumny. Jedna wielka żałoba. A przecież ubiór potrafi poprawić nastrój.
Dzisiaj spotkałam takiego pana w czerwonej koszulce, który zaczepiał ludzi i zarażał pozytywnym nastrojem, zawołał żebym się uśmiechnęła i życzył miłego dnia. Zadziwiające jak coś takiego działa :)
Humor jednak siadł kiedy cholerni Angole zrobili sobie jakiś przemarsz z okazji wygrania jakichś meczów czy czegoś i godzinę szukałam po ulicach mojego autobusu (drugą godzinę stałam w korkach). Swoją drogą...Anglicy pewnie rozumieją już "kurwa, ja pierdolę".

takie tam prowizoryczne tworzenie

Okazało się, że na skanerze, który tutaj jest polegać nie moge i pozostała mi tylko komórka...Arrrghhhh! (klikając na zdjęcie zobaczycie je w większej wersji, może to trochę pomoże hehe)

Kotek?



Podróż 2 autobusami (szpital-"dom") zajęła mi tyle czasu. Widać, kiedy jechałam autobusem, a kiedy stałam na przystanku :P

Iiii przesiadka


A za oknem wiatr chce głowę urwać, chmury przesuwają się po niebie, a mój parasol już się poddał rozkładając się na części, więc zdana jestem tylko na siebie (I może na jakąś miłą kawiarnię? Może tak poprawi mi się nastrój po nocy pełnej nieprzyjemnych snów)

niedziela, 22 maja 2011

going veggie? (Follow the girl in a cool T-shirt)

Skąd te panie w tych koszulkach idą? Skręcam za róg i natykam się na...plac pełen stołów, namiotów, cudownych zapachów i uśmiechniętych ludzi. Wszyscy są radośni, uprzejmi i służą pomocą.
Okazuje się, że przypadkowo trafiłam na National Vegetarian Week!
http://www.nationalvegetarianweek.org/ <-- dla zainetersowanych :)

Pani obsypała mnie ulotkami, które szczęśliwa zabrałam do domu. Kiedy zacznę? Nie dzisiaj, dzisiaj rosół ze świniaczka. Ehhh...żeby zacząć trzeba mieszkać samemu, lub z chociaż jedną osobą, która to popiera, a nie wyśmieje i powie, że to bzdury i głupota. (albo - jesteś u mnie, jeszcz co daję).
Aczkolwiek jestem na dobrej drodze. Przewodniki są świetnie napisane :)



Poza tym mięso w UK jest bardzo drogie. Opłaca się być vege.

sobota, 21 maja 2011

spacerownik


Gdzie jest punkt G?


Takie miejsca też tutaj są...


Panowie, kapelusze z głów!




Grzybnia. Ze styropianu :D


No. Dokładnie.



Niesamowite, prawda?

To z dzisiejszego spaceru. Nawet słońce wyszło. Aczkolwiek mało mi głowy nie urwało. Nie mogę się przyzwyczaić do chodzenia bez czapki:/ Coś mi rysowanie nie idzie. Nie wiem, czemu, zaczyna mnie to martwić. Naokoło przecież tyle inspiracji!

dziwadła






ja to pozostawię bez komentarza.

poniedziałek, 16 maja 2011

Are you a weirdo?

A oto na co natknęłam się, szukając pracy przez internet:



Czy ktoś się przyzna? Czy oni zatrudniają takich ludzi? Aż boję się pomyśleć...

A, nie zgadniecie, jaka jest u mnie pogoda.



Moja parasolka już jakiś czas temu się poddała. Moja psychika powoli zaczyna brać przykład z parasolki. Wolała bym, żeby nie były tak ze sobą związane, było by łatwiej. Chociaż parasolce.